Duraline chyba można już zaliczyć do kosmetyków kultowych. Moim zdaniem - nie bez powodu :)
Mnogość zastosowań tego płynu to dobry powód, by stać się jego posiadaczką.
-jako baza do cieni, zwłaszcza sypkich
-umożliwia zastosowanie cieni sypkich (prasowanych zresztą też) jako płynnego eyelinera
-dodatek do zaschniętego eyelinera żelowego sprawia, że z powrotem nadaje się on do użytku
-można próbować dodawać go do różnych kosmetyków - podkładu, maskary, pomadek... Dzięki temu staną się one trwalsze, wodoodporne (choć pewnie nie ze wszystkimi będzie chciał "współpracować")
Miałam już kiedyś podobny kosmetyk - płyn do pigmentów sypkich firmy KOBO. Podobne właściwości, podobne opakowanie - szklana buteleczka z pipetką. Używałam tak, jak zalecał producent - jako baza do cieni sypkich lub zmieszany z cieniami - jako eyeliner. Nie zachwycił mnie jednak, bo nie dawał dużej trwałości. Wykończyłam go i za nim nie tęskniłam.
Potrzeba kupienia Duraline pojawiła się, gdy zauważyłam, że moje 2 żelowe eyelinery z Essence i 2 z Inglota wyschły w słoiczkach do tego stopnia, że nie dało się ich używać. Dodatek tego płynu do tego typu eyelinerów bezpośrednio przed aplikacją przywraca im życie ;)
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym ograniczyła użycie tego kosmetyku do odświeżania eyelinerów.
Pierwsze, co mi wpadło do głowy, to metaliczna kreska. Użyłam do niej 2 kolorów błyszczących cieni - stalowoszarego i błękitu.
Macie/miałyście płyn Duraline? Do czego go używacie? :)
Też ostatnio kupiłam i używam głównie właśnie do rysowania kresek z cieni ;p
OdpowiedzUsuńJa używam niemal codziennie do odświeżania czarnego eyelinera żelowego z Inglota, odkąd skończył mi się mój pancerny płynny liner BeYu i szkoda mi pieniędzy na kupowanie nowego :D Ale dzięki temu kosmetykowi zdecydowanie częściej na moich oczach gościć będą też kolorowe kreski :)
Usuńuwielbiam duraline za wszechstronność w zastosowaniu.
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda, ale ja się w takiej kresce nie widzę :D
OdpowiedzUsuńja uwielbiam duże, grube kreski, które nie u każdego się sprawdzają :) myślę jednak, że zawsze można spróbować subtelniejszej wersji ;)
Usuń