5 paź 2012

Coś z pomarańczem - step by step :)



Pierwszy raz się zebrałam do zrobienia step-by-step!
Nie było łatwo, bo swoje makijaże zawsze robię chaotycznie. Zawsze coś co chwilę poprawiam, bardziej rozcieram, dokładam cień, więc gdy cienie mam nałożone i chcę zrobić krechę, nagle mi się przypomina, że muszę poprawić dolną powiekę. Robię kreskę i nagle zauważam, że powinnam trochę lepiej rozetrzeć załamanie... Niemniej jednak  spróbuję moje chaotyczne poczynania w miarę przystępnie opisać ;)

Cienie, których użyłam:
Paletka Sleek Sunset, matowe cienie My Secret: 509, 510, 506, pigment Kobo Hot Orange. Nie wiem, czemu nie wpadłam na to żeby użyć czerni z paletki Sleek, naprawdę nie wiem.


1. Podkład, korektor, puder, te sprawy. Baza pod cienie na całą powiekę, również dolną. Nie musicie sobie nią brudzić rzęs jak ja to zrobiłam, bo to efekt niepożądany.
Nakładamy pigment Kobo, jak na zdjęciu: nie na całą powiekę, robimy taką jakby pionową szczerbę blisko środka oka (trochę bliżej wew. kącika).
Btw., nie mam pojęcia, czemu ten pigment nazywa się Hot Orange. Pomarańczowy może jest w opakowaniu, ale na każdej bazie robi się czerwony. No a na sucho nie radziłabym nakładać pigmentu.

2. W zewnętrznym kąciku dodaję mieszankę granatowego i brązowego matowego cienia My Secret.

3. Rozcieram twór z poprzedniego kroku brązowym cieniem (w górę i na załamanie powieki).

4. Na środek powieki nakładam pomarańczowy cień (Sleek)

5. Pomarańczowy cień, zmieszany ze złotym oraz jasny, błyszczący cień (nie z tej paletki) nakładam w wewnętrznym kąciku.

6. W zewnętrznym kąciku dodaję czarny cień (trochę dalej niż ten kącik naprawdę jest), łączę z dolną powieką.

7. Przedłużam kreskę na dolnej powiece mieszanką granatowego i brązowego cienia My Secret.

8. Rozcieram kreskę na dole bordowym cieniem (Sleek)

9. Dodaję mieszankę pomarańczowego i tego rudawego - trzeci od lewej w dolnym rzędzie (Sleek) bliżej wewnętrznego kącika na dolnej powiece.

10. Jeszcze rozcieram cienie nad załamaniem tym rudawym oraz bordowym cieniem (Sleek). Robię krechę eyelinerem żelowym (u mnie - Essence), dodaję taką krótką też na dolnej powiece. Wyciągam rzęsę z oka.

11. Oporządzam brwi (podmalowuję szarą kredką do brwi Manhattan i czeszę), tuszuję rzęsy.

Taa-daaam! Efektowny mejkap skończony. Nawet można powiedzieć, że jesienny, więc w końcu się może wstrzeliłam w modę ;) 

Nie twierdzę, że nie dałoby się takiego/podobnego makijażu osiągnąć mniejszym nakładem pracy, na przykład zastępując mieszankę granatowego i brązowego cienia jednym, grafitowym czy ciemnobrązowym, ale no wiecie... Maniera dzieciaka z Plastyka... Zawsze trzeba coś przekombinować :P

Mam nadzieję, że komuś się ten stepik przyda :) Miłego weekendu!

8 komentarzy:

  1. super blog dodaje bede tu czesto wpadac :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapraszam :) tylko niestety jestem dość zapracowana i częstotliwość dodawania postów pozostawia wiele do życzenia :(

      Usuń
  2. Masz bardzo kształtne oczyska :) i świetnie wychodzą fotki..pięknie oddają kolory..ja na razie nad tym pracuję ale przy zmiennym świetle dziennym trudno i dopiero próbuje wyczuć ustawienia aparatu ...a makijaż krok po kroku super pomysł..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do tego, żeby kolor makijażu na zdjęciach, bardzo długo dochodziłam, lustrzankę mam od dobrych kilku lat a do niedawna nie mogłam ustawić jasności i balansu bieli, żeby zdjęcia nie były za ciemne, za pomarańczowe czy jeszcze bardziej kosmiczne :P
      Może to nie pocieszenie, ale przy zmiennym świetle też nigdy mi nie wychodzą zdjęcia. Przy świetle sztucznym albo kiedy słońce zachodzi, nie fotografuję makijaży bo albo nie widać nic, albo widać za dużo :l

      Usuń
  3. Jak dla mnie bomba :) pasuje Ci do koloru tęczówki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę ładny makijaż, od razu widać, że jesteś uzdolniona. Uzyskałaś przepiękne przejścia:)

    OdpowiedzUsuń